Justin zaczął ciągnąć mnie w stronę auta, weszliśmy do jego samochodu.
-Obiecałem ci coś.-Powiedział Justin wyciągając tak zwaną samare (Foliowa torebeczka) z białym proszkiem.
-Miała być extazy.-Odparłam, Justin uśmiechnął się do mnie, po czym rozsypał biały proszek na opakowaniu papierosów i ułożył idealną linię kartą kredytową.
-To jest o wiele lepsze.-Stwierdził Justin, niech będzie w końcu co mi szkodzi? naprawdę może być lepsze, jedyne czego chciałam to chwilę zapomnienia, moje życie nie było aż tak tragiczne, lecz byłam osobą słabą, dla mnie to życie w którym żyłam było ciężkie.
-Trzymaj.-Powiedział Justin podając mi białą rurkę, to był mój pierwszy raz nigdy wcześniej nie brałam amfy, wiedziałam jak to się robi w końcu pokazują to w tv.
Obudziłam się z bólem głowy, rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym się znajdowałam to nie był mój pokój, to był pokój Justina, biały kolor ścian parę plakatów Byonce, biurko z lampką, drewniane meble i duża plazma na ścianie, koło mnie leżał Justin, w samych bokserkach, jeśli między mną a nim coś zaszło?, mam nadzieje że nie, muszę się dowiedzieć bo jeśli tak to już nigdy nie spojrzę w lustro, szturchnęłam palcem Justina, nie obudził się więc zrobiłam to kilkukrotnie aż się obudził.
-Justin co ja tu robię nie mogłeś mnie odwieźć do domu.-Spytałam zdenerwowana, Justin położył ręke na swoim czole i zamknął oczy.
-Nie mów tak głośno głowa mi pęka.-Odparł Justin, przewróciłam teatralnie oczami, wstałam z łóżka i zaczęłam szukać swoich butów.
-Nie wychodź poczekaj chwilę dojdę do siebie zjemy, śniadanie i obiecuje że odwiozę cie do domu.-Powiedział Justin, przykrywając się Kordłą aż po szyje i przewracając się na lewy bok.
-Justin na pewno zauważyli że mnie nie ma.-Odparłam, Justin klepnął miejsce obok siebie na znak żebym usiadła i tak zrobiłam.
-Wyluzuj, powiesz że rano poszłaś pobiegać, a później poszłaś do Miley, założę się że tak samo jak mnie boli cie głowa, połóż się i odpocznij.-Powiedział Justin, popatrzyłam się na niego, nie powiem podobał mi się jego pomysł, w końcu chyba powinnam być szczęśliwa że leżę koło Justina, tak jak powiedział tak też zrobiłam położyłam się i odpłynęłam w głęboki sen.
-Amy żyjesz.-Usłyszałam, otworzyłam szeroko oczy i ujrzałam Justina przygryzającego dolną wargę.
-Która godzina.-Spytałam, siadając po turecku.
-Po 22 jakoś.-Odpowiedział Justin, świetnie na pewno nie skapnęli się że mnie nie ma wstałam leniwie z łóżka i znalazłam po chwili swoje buty pod łóżkiem, zeszliśmy na dół.
-Chcesz pizzy? nie umiem gotować lecz umiem zamawiać.-Powiedział Justin uśmiechając się, poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie, zjedliśmy pizze po czym ponownie zrobiłam się senna. .
Siedzieliśmy w samochodzie Justina, zaczęłam mu się przyglądać, był odprężony, jedną rękę wsadził do kieszeni spodni i wyjął paczkę papierosów, wyjął jednego i włożył se do ust po czym podpalił czarną zapalniczką końcówkę papierosa, zaciągnął się i wypuścił idealne kółeczko.
-Jeśli chcesz możesz zrobić mi zdjęcie będziesz miała na dłużej.-Powiedział Justin a mnie oblał rumieniec, wyciągnęłam telefon i udawałam że robię zdjęcie.
-Kurdę aparat mi pęknął.-Odparłam uśmiechając się łobuzersko, Justin na chwilę spojrzał się na mnie po czym ponownie skupił się na drodze.
-Udam że tego nie powiedziałaś skarbie.-Powiedział Justin uśmiechając się, dalej się mu przyglądałam, nie wiem jak zwykły chłopak może być aż tak seksowny.
-Chcesz może się gdzieś wybrać ze mną dziś?.-Spytał Justin, kusząca propozycja, ale nie mogłam zapomnieć że jestem z Zaynem.
-Nie zapominaj że mam chłopaka.-Przypomniałam mu, Justiin uśmiechnął się i puścił mi oczko.
-To kwestia czasu skarbie.-Odparł Justin, uniosłam lekko jedną brew.
-Akurat tego nie możesz wiedzieć.-Powiedziałam z łobuzerskim uśmiechem, Justin wypuścił jeszcze jedno kółeczko z dymu papierosowego i skręcił, to nie była droga do mojego domu, po dłuższej chwili zatrzymał się, rozejrzałam się było pełno drzew, byliśmy w lesie.
-Co my do cholery tu robimy.-Spytałam wściekła, Justin spojrzał się na mnie wyjął kluczyki i wsadził je do kieszeni swoich spodni.
-Chcę się przewietrzyć.-Odpowiedział wychodząc z auta, wyszłam zaraz za nim poczułam przyjemny chłód, Justin podszedł do mnie i znienacka pocałował, minęło parę sekund nim uświadomiłam sobie co się dzieje, Justin zaczął całować mnie po szyi, wydałam z siebie cichy jęk, jego ręce powędrowały na moje pośladki a moje wplątałam w jego idealną fryzurę, ponownie nasze usta złączyły się, po chwili przypomniałam sobie o tym że posiadam chłopaka, odepchnęłam Justina od siebie i odeszłam trochę od auta.
-Co jest.-Spytał Justin przeczesując ręką swoje włosy.
-Nie możemy Justin, czy ty do cholery wiesz że jestem dziewczyną twojego PRZYJACIELA?.-Powiedziałam biorąc głęboki oddech.
-Nie martw się o Zayna on też powinien to wiedzieć.-Odparł Justin, uniosłam jedną brew.
-On też powinien wiedzieć wytłumacz mi.-Poprosiłam, wsiedliśmy z Justinem do auta na tylne siedzenie.
-Muszę.-Spytał wyciągając jednego papierosa z opakowania i odpalając go zapalniczką.
-Tak musisz.-Odpowiedziałam, przygryzając wargę.
-A więc wczoraj bla bla bla Zayn przespał się z moją dziewczyną ok.-Powiedział Justin, nie wierzyłam Justin musiał to wymyślić w końcu Zayn wydawał się dobrym przyjacielem, a co jeśli to prawda a Justin chce się odegrać?.
-Nie wierzę, Justin Zayn jest dobrym chłopakiem nie zrobił by czegoś takiego.-Powiedziałam, od wczoraj byłam dziewczyną Zayna nie zrobił by czegoś takiego chyba nie.
-Wcale, skarbie znam go dłużej Zayn jest dobrym aktorem tylko że nie wie że ja wiem.-Odparł Justin, zaciągając się papierosem.
-Dobra powiedzmy że ci wierzę, a więc chcesz się na nim odegrać tak?.-Spytałam, jeśli to prawda nie zamierzałam pomagać Justinowi swoim kosztem.
-Nie, po prostu spodobałaś się mi czy to takie straszne.-Odpowiedział Justin, nie wierzę mu w końcu kto by nie chciał się odegrać?, w ogóle po co ja o tym myślę mój chłopak mnie zdradził, z tym uwierzyłam Justinowi, Zayn wyszedł wczoraj na chwilę do jakiegoś kolegi i nie było go dobre 3 godziny po czym wrócił odprężony i z dobrym humorem.
-A więc czy mogę liczyć na randkę?.-Spytał Justin, spojrzałam się na niego wściekła.
-Odpierdol się Bieber, nigdy się z tobą nie umówię jesteś pojebanym zakochanym w sobie idiotą.-Fuknęłam po czym wyszłam z jego samochodu, byłam wkurwiona, jeśli można tak powiedzieć nienawidzę całego świata i siebie, za mną wyszedł Justin.
-Wiem że jesteś zdenerwowana ale na chuj wyżywasz się na mnie za to że uświadomiłem ci że jakże twój idealny chłopak cie zdradza?.-Spytał Justin opierając się o swój samochód.
-Zamknij się.-Powiedziałam, Justin ma racje nie powinnam wyzywać się akurat nad nim.
-Ty się zamknij zachowujesz się jak suka.-Odparł Justin, myślałam że się przesłyszałam.
-Co ty powiedziałeś.-Spytałam, wkładając kosmyk włosów za ucho.
-To co słyszałaś.-Powiedział Justin oschle.
-A więc jak chcesz ja jestem suką a ty skurwielem.-Odparłam już totalnie wkurwiona.
-Pierdolona dziwka.-Fuknął Justin, przegiął, nie wytrzymałam i zaczęłam wyzywać go mówiłam wszystko co przyszło mi na język, Justin przybliżył się do mnie złapał mnie za nadgarstki, nasze usta dzieliło parę malutkich milimetrów, zaczęłam się bać w końcu nie znam go za dobrze mógł zrobić wszystko, po chwili wbił się w moje usta.
A więc jest rozdział 3 wiem krótki:)
Komentujcie kochani, najgorszy rozdział nie mam talentu pisarskiego więc bądźcie wyrozumiali=) zachęcam do obserwowania ask'a Amy i pytanie jej o co chcecie.. http://ask.fm/Amy1616
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz