piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 1.

Tato powiedział że na razie zatrzymamy się u jego przyjaciółki, nie byłam zbyt szczęśliwa i też tego nie okazywałam, miałam swoje humorki czasami byłam szczęśliwa, a czasami chciałam umrzeć, chciałam żyć normalnie, lecz dlaczego nie mogłam?, byłam skazana na nie szczęście.

Zatrzymaliśmy się pod dużym domem, z którego wyszła wysoka kobieta, była śliczna, tato mówił że jest w jego wieku, nie wyglądała, miała proste blond do pasa włosy, pełne usta i błękitne duże oczy, kobieta uśmiechnęła się do mnie przez okno, nie chętnie wyszłam z samochodu ojca.
-Witaj Amy, jestem Angelina ale mów mi Angie ok?, nie wiesz jak się cieszę twój tato dużo mi o tobie opowiadał.-Powiedziała Angie, przytulając mnie na przywitanie, nie polubiłam jej, raczej nie powinnam oceniać osób przy pierwszym spotkaniu, ale cóż Angie była pełna życia widać to po niej, ładna i na pewno miała szczęśliwe życie, na pewno okaże się pustą lalką.
Tato wniósł nasze walizki do wielkiego domu stałam oparta o samochód i przyglądałam się mu, mój tato był wysokim mężczyzną dobrze zbudowanym nie wyglądał na adwokata którym był, miał  prostokątne rysy twarzy i pełne usta o odcieniu bladej czerwieni, których trochę mu zazdrościłam, kolor oczu mieliśmy taki sam piwny, osoby które nas nie znały brały nas za rodzeństwo, gdy tato skączył wnosić walizki stanął koło mnie i pyrgnął mnie w nos.
-Nie śpij.-Odparł tato, uśmiechając się łobuzersko, nie powiedziałam nic tylko wystawiłam mu język.
-Przepraszam mój syn miał ci pomuc, ale zniknął jak zawsze gdy jest potrzebny.-Wyjaśniła Angie podchodząc do nas.
-Nic się nie stało, Angie ma 20 letniego syna Zayna.-Powiedział tato, obejmując ręką talie Angie, uniosłam lekko jedną brew ze zdziwienia bo od kiedy obejmuje się swoje znajome w tak znaczny sposób?.
-Co będziemy tu tak stali chodźmy do środka.-Powiedziała Angie, nie lubiłam jej uśmiechu który od kąd tu jesteśmy nie zniknął.
-Uśmiechnij się a nie straszysz ludzi.-Dowartościował mnie mój ojciec, a Angie się zaśmiała z jego super docinki.
-Zostanę tu na chwilę chcę trochę odetchnąć świeżym powietrzem, po podróży nie zniknę możecie iść.-Powiedziałam, ojciec za nim odszedł upewnił się dwa razy pytając czy na pewno tu zostanę wreście odszedł, a więc zostałam sama nie wiem nawet gdzie, czemu ja się zgodziłam na wyprowadzkę, tu nikogo nie znałam, nie wiedziałam nawet gdzie jest jakiś sklep albo park, totalna klapa, a może i nie? a może i dobrze że wyjechałam, ludzie z mojego miasta odetchną  w końcu nie będą musieli patrzeć na nic nie wartą dziwkę? tu mam zacząć od początku, nikt nie może dowiedzieć się o moim marnym życiu które właśnie zakończyłam, tu mam szanse na lepsze.
Postanowiłam się zmienić, udawać normalną nastolatkę, która interesuje się ciuchami i imprezami,  zaczęłam iść w stronę domu Angie, zaraz upadłam, rozejrzałam się i już wiedziałam dlaczego zaliczyłam tak zwaną glebę, to przez jakiegoś chłopaka który szedł tak szybko że nie z orientował się że może na kogoś wpaść.
-Sorry laska nie chciałem.-Powiedział chłopak, dopiero teraz przyjrzałam się nieznajomemu był przystojny, miał czarne włosy, karnacje mlecznego cappuccino, głębokie piwne oczy, był przypakowany.
-Nic się nie stało, następnym razem patrz jak chodzisz.-Odparłam wstając z ziemi, nie tracąc ani sekundy, weszłam do domu w którym znajdowała się mój tato z Angie, chłopak wszedł zaraz za mną trzaskając drzwiami,w przedpokoju zjawił się mój ojciec z Angeliną.
-Co się stało.-Spytała Angie nieznajomego mi chłopaka.
-A ta mała to kto?.-Spytał chłopak, ściągając skórzaną kurtkę którą miał na sobie.
-To jest córka Bill'ego.-Odpowiedziała Angeline, znów się uśmiechając.
-Śliczna.-Powiedział chłopak, puszczając mi oczko.
-Ma 15 lat.-Odparł ojciec, chłopak uniósł delikatnie brew.
-16.-Poprawiłam ojca, 16 skończyłam 2 miesiące temu, chłopak uśmiechnął się po czym zaczął wchodzić po schodach na górę.
-Zayn a może pokazałbyś Amy jej pokój ten z balkonem.-Poprosiła Angie, Zayn odwrócił sie przodem do Angie.
-No pewnie mamusiu dla ciebie wszystko.-Zgodził się Zayn po czym kiwnął głową na znak żebym szła za nim.

Mój pokój był dość duży, ale też przytulny miał duże łóżko, białą szafę, toaletkę i komodę, koło  łóżka były drzwi balkonowe otworzyłam je i weszłam na balkon, widok był naprawdę piękny, pełno zielonych drzew widać było z oddali, basen i pełno przeróżnych kwiatów, moje podziwianie widoku skączyło się gdy ktoś zapukał do drzwi.
-Goła nie jestem możesz wejść.-Zawołałam pewna że to mój tato, pomyliłam się do pokoju wszedł Zayn.
-Szkoda na pewno z rozkoszą patrzył bym na ciebie nagą.-Odparł Zayn, uśmiechając się do mnie wchodząc na balkon.
-Nie myślałam że to ty.-Powiedziałam, odwzajemniając uśmiech.
-A więc następnym razem możesz się spodziewać.-Powiedział Zayn, opierając się o barierkę.
-Co chcesz.-Spytałam, nie patrząc się na niego.
-Moja mama nie pali i nie chcę by śmierdziało w domu papierosami więc zazwyczaj przychodzę tu zapalić, czy mogę zapalić na twoim balkonie.-Spytał Zayn, przybliżając się do mnie.
-Jak chcesz.-Odpowiedziałam, muszę przyznać że Zayn jest strasznie przystojny ciekawi mnie czy ma dziewczynę, Zayn wyjął papierosa i odpalił go zapalniczką, zaciągnął się raz drugi trzeci.
-Masz chłopaka.-Spytał Zayn, robiąc kółka z dymu.
-Nie, a ty masz dziewczynę?.-Odpowiedziałam, Zayn pokręcił przecząco głową.
-Szkoda na to czasu.-Odparł Zayn, po czym wyjął z kieszeni spodni wibrujący telefon.
-Wow kto to dzwoni, czemu nie odbierałeś.-Powiedział Zayn do telefonu.
-Ok czekam.-Dodał na chwilę, po czym rozłączył się i schował telefon, skączył palić i bez słowa wyszedł z balkonu, po 30 minutach zeszłam na dół, weszłam zapewne do salonu, pokój był koloru piaskowego, miał kremową skórzaną kanapę i dużą czarną plazmę, tato i Angie siedzieli i rozmawiali o mnie.
-Amy jest bardzo zamknięta w sobie.-Powiedziała Angie patrząc na mojego tate.
-Dorasta, każde dziecko w okresie dorastania zamyka się w sobie.-Wytłumaczył tato, biorąc łyk jakiegoś napoju.
-To prawda ale nie każde dziecko jest tak negatywnie nastawione do ludzi,  jestem psychologiem mogę z nią porozmawiać.-Powiedziała Angie, może i miała racje ale co ją to interesuje, niech zajmie się sobą, po cichu wyszłam z salonu, lecz nie udało mi się być cicho po czym wpadłam na jakiegoś chłopaka, przystojniejszego niż Zayn, miał usta w kształcie serca piwne oczy i pełno tatuaży na ręce.
-Nie znam cie.-Powiedział chłopak, a koło niego stanął Zayn.
-To Amy córka faceta mojej mamy.-Oświadczył Zayn, no pięknie czy ja zawszę muszę dowiadywać się na końcu że mój tato ma dziewczynę.
-Ładna, na pewno znajdę dla niej czas.-Odparł chłopak, przygryzając seksownie wargę.
-Z nią daj se siana, pierwszy ją poznałem.-Powiedział Zayn, uderzając lekko chłopaka w ramie.
-Debile.-Wyzwałam ich po czym wróciłam do salonu.
-Wszystko w porządku?.-Spytał ojciec wstając z kanapy.
-Pewnie.-Odpowiedziałam, patrząc na chłopaków idących za mną do salonu.
-Billy mogę wziąć twoją córkę na spacer, pokażę jej miasto.-Spytał Zayn, stałam jak wryta przecież nie pytali się mnie o to, o co im chodzi.
-To dobry pomysł.-Zgodził się mój tato.
-Co ale ja się nie zgodziłam.-Powiedziałam unosząc brwi.
-Dobrze ci to zrobi skarbie, może w końcu wyluzujesz.-Odparł tato, nie wierze który ojciec mówi córce żeby wyluzowała, a więc jak tego chcę pokaże mu jaka jestem wyluzowana.
-Jak chcesz.-Powiedziałam, wychodząc z salonu i weszłam na górę do swojego pokoju, po chwili weszli do niego także Zayn i nieznajomy chłopak.
-A więc gdzie chcecie iść.-Spytałam, mało mnie to interesowało ale przecież musiałam się przebrać.
-Na imprezę.-Powiedział Zayn, a więc impreza, spytałam się gdzie jest łazienka po czym wyjęłam ciuchy z walizki i poszłam się odświeżyć i przebrać, zrobiłam delikatny makijaż po czym ubrałam luźną białą bokserkę z napisem .Swag. i skórzane krótkie spodenki z ćwiekami rozczesałam długie włosy i zostawiłam rozpięte.

Impreza odbyła się u jakiegoś kumpla Zayna i Justina, głośna muzyka zagłuszała śmiechy i rozmowy ludzi który tu byli, Zayn na chwilę opuścił nas zostaliśmy z Justinem sami.
-Chcesz tabletkę szczęścia?.-Spytał Justin, przygryzając wargę.
-Jaką tabletkę szczęścia?.-Spytałam, Justin wziął mnie za rękę i weszliśmy do łazienki.
-Extazy.-Odpowiedział Justin, teraz pokaże tacie jaka jestem wyluzowana.
-Pewnie.-Zgodziłam się, z uśmiechem na twarzy wzięłam od Justin kapsułkę.
-Pamiętaj że musisz dużo pić żeby się nie odwodnić.-Powiedział Justin biorąc pierwszy kapsułkę, ja wzięłam zaraz za nim.


                                                                                                                                                                    Jest pierwszy rozdział mam nadzieje że się spodoba i zachęcam do komentowania bo to daje pozytywnego kopa do pisania następnego rozdziału:) '
Za wszelkie błędy przepraszam.... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz