Amy pov.
Czując ręce Justin'a schodzące na mój tyłek, zakończyłam pocałunek odchodząc od niego, usiadłam na łóżku, wyraz jego twarzy wydawał się taki słodki a zarazem niewinny, uśmiechnęłam się do niego.
-Podobało ci się.-Zaśmiał się Juss, wzruszyłam ramionami i wstałam z łóżka.
-Może.-Powiedziałam i pocałowałam go, czułam miłe uczucie, znam Justin'a nie za długo, ale w tak krótkim czasie straciłam dla niego Głowę, kiedyś jakbym pomyślała że się zakocham wyśmiałabym się, miłość i ja, to do siebie nie pasuje...
Justin pov.
Gdy Amy zasnęła, wróciłem do domu, zastałem Lee i Paul'o jak zwykle w salonie.
-Bieber podejdź.-Zawołał Paul'o gdy chciałem niezauważalnie wejść na Górę, nie udało się.
-Czego kurwa chcecie, mówiłem wam milion razy że po 22 nie ma mnie dla nikogo chyba że w wyjątkowych sytuacjach.-Podszedłem i usiadłem na jednym skórzanym fotelu.
-Nie pierdol stary.-Zaczął Lee, uśmiechnąłem się widząc jego lekko skrzywiony nos.
-Serio?, dobra przechodzimy do rzeczy czy będziemy pierdolić się pół nocy?.-Fuknąłem wyciągając paczkę papierosów z kieszeni wziąłem jednego i odpaliłem po czym wypuściłem dym razem z całym gniewem który we mnie rósł odkąd opuściłem dom Amy, Paul'o i Lee byli moimi najlepszymi przyjaciółmi lecz często miałem ochotę ich zabić.
-Pamiętasz na początku tłumaczyłem ci, jeśli mamy problemy nie możemy się z nikim spotykać, teraz jak zabiliśmy Harry'ego ten kutas Walker's nie zostawi tego dopóki nas nie dopadnie, czyli on jest naszym problemem, nie znam cie od dziś, jesteś nieprzewidywalny dlatego Smith cie śledzi, jeśli chcesz aby ta twoja dziewczyna przeżyła nie może cie z nią zobaczyć, bo inaczej zabije ją a my na to nic nie poradzimy.-Wyjaśnił Paul'o.
-Nie, po pierwsze ja dopadnę tego chuja, zabije go, po drugie to kurwa nie wasza sprawa z kim się spotykam, a po trzecie wycofajcie Smith'a albo on przez was zginie, kurwa chłopaki jesteśmy przyjaciółmi, wiem co robię, gdyby nie ja byście dawno wylądowali w pace bo dobrze wiecie że jestem najlepszy, i idę spać nara.-Wyszedłem z salonu i wszedłem po schodach na górę, otworzyłem drzwi swojego pokoju i rzuciłem się na łóżko.
Narrator.
Justin budząc się miał przed oczyma twarz Amy, ta dziewczyna działała na niego jak żadna inna, przy niej zapominał kim jest i czym się zajmuje, postanowił coś załatwić i od razu pojechać do niej, wiedział że już zawrócił jej w głowie, lecz zmienił plan doszedł do wniosku że zatrzyma ją tylko dla siebie, na ile?, tego jeszcze nie wie ale jest pewny że nie znudzi mu się przez długi czas.
Obudził Amy lekki pocałunek w policzek i głaskanie po włosach, gdy otworzyła oczy zobaczyła go, jedyną i najbliższą osobę jej sercu, Justin'a.
-Przepraszam nie chciałem cie obudzić.
-Dobrze wiemy że chciałeś.-Zaśmiała się Amy, ziewając usiadła po turecku.
-Nie dostanę buziaka na dzień dobry?.-Spytał Justin robiąc słodką minę dobrze wiedząc że żadna dziewczyna się nie oprze, Amy pocałowała Justin'a w policzek, chłopak przyłożył palca na usta.-Nie takiego.
-Ciesz się że w ogóle dostałeś.-Amy wystawiła język, na co Justin wrócił do swojej niewinnej i słodkiej miny.-Bieber nawet nie próbuj znam tą twoją minę drugi raz dzisiaj nie wymięknę.
-Twarda jesteś skarbie.-Justin przybliżył się do Amy i sam ją pocałował dziewczyna szybko odwzajemniła pocałunek, Justin złapał Amy i uniósł ją tak że Amy nim się obejrzała była już w górze, za nim zdążyła coś powiedzieć Justin znów połączył ich usta, Justin wiedział już wcześniej że Amy dobrze się całuje, tylko teraz było lepiej bardziej z pożądaniem namiętnością i z uczuciem, Justin zatracił się w pocałunku gdyby nie to że ktoś zapukał do drzwi pokoju, mogło by dojść do czegoś więcej.
Amy pov.
-Amy to ja.-Usłyszałam głos Zayn'a, Justin postawił mnie na nogi, nie chciałam aby go zobaczył, Justin też bo od razu wszedł do łazienki, gdy wiedziałam że Zayn nie będzie niczego podejrzewał otworzyłam mu drzwi.
-Dobrze że przyszedłeś musimy porozmawiać.-Zayn wszedł do pokoju i próbował mnie przytulić lecz odskoczyłam od niego.-Nie Zayn, porozmawiajmy.
-Ok o czym.-Zapytał Zayn siadając na łóżku i czekając aż w końcu coś powiem, teraz gdy stoję przed nim trudno mi było cokolwiek wydusić.-Chyba wiem o co ci chodzi, Amy nie martw się poczekam.
-Co?.-Zaskoczona popatrzyłam się na niego jakby miał dwie głowy.-Nie Zayn nie o to mi chodzi.-Odparłam po chwili siadając obok niego.-Chodzi mi o to, wiesz no, Zayn lubie cie, ale jak przyjaciela, i nie chcę dłużej ukrywać tego, naprawdę bardzo cie lubie i wiedz że nie chcę niszczyć naszej przyjaźni, ale to już koniec.-Wydusiłam ostatnie zdanie jak bym mówiła ojcu o ćpaniu.
-Zrywasz?, nie chcesz niszczyć naszej przyjaźni ale ją zniszczyłaś.-Odparł Zayn wychodząc z pokoju za trzaskając głośno drzwi, czułam się jak szmata, zerwałam z fajnym chłopakiem tylko dlatego że kocham jego przyjaciela, nie ja jestem szmatą.
-Jak się czujesz?.-Spytał Justin podchodząc i przytulając mnie do siebie mocno jak bym zaraz miała się rozsypać.
-Może być, czuje się jak wolna szmata, czyli normalnie.-Odpowiedziałam wycierając łzy które płynęły po moich policzkach.
-Nie jesteś szmatą uwierz mi.-Justin wzmocnił uścisk, wiedza że przy moim boku jest on przytulający mnie właśnie ten który jest właścicielem mojego serca.
-Jak nie człowieku nie znasz mnie nie wiesz nic.-Krzyknęłam odpychając go od siebie.
-To mi powiedz.
-Nie chcę, zmienisz o mnie zdanie od razu a tego nie chcę.
-Obiecuje że nie mimo wszystko nie zmienię o tobie zdania skarbie.
-Jak obiecujesz, ale jeśli zmienisz o mnie zdanie nie zdziwię ci się.-Powiedziałam, Justin usiadł obok mnie i objął mnie w talii a ja położyłam Głowę na jego ramieniu.-A więc, jestem głupią naiwną dziwką.-Zaczęłam zakrywając twarz dłońmi.-Była impreza a ja wykradłam się aby na nią pójść, byłam lubiana, teraz wiem że nie dość lubiana. Shadow, najpopularniejszy chłopak w szkole i najprzystojniejszy, chodził z moją niby przyjaciółką, była w stanie zabić jeśli zbliżysz się do Shadow, na imprezie wypiłam około 6 piw, Shadow złapał mnie za rękę i poszliśmy do sypialni jego dziewczyny, przespałam się z nim bo w tedy myślałam że jestem w nim zakochana, jego dziewczyna przyłapała nas, i powiedziała o tym wszystkim, zostałam pośmiewiskiem całego miasteczka nie wiem jak tato się o tym nie dowiedział w sumie to całe miasteczko wie oprócz niego.-Opowiedziałam, Justin pocałował mnie w głowe.
-Nie martw się, byłaś pijana, i on tak samo jak ty zrobił to więc, nie widzę niczego abyś była dziwką skarbie.
-Dziękuje ulżyło mi Bieber.- Zaśmiałam się, dzięki niemu nie potrafiłam długo narzekać na swoje fatalne życie, ulżyło mi Juss jest pierwszą osobom której to powiedziałam.
-Mam pomysł!.
I jest 9 rozdział :) mam nadzieje że się podoba:* ask Amy http://ask.fm/Amy1616 Jak myślicie co za pomysł ma Justin?.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz