Amy pov.
Widząc jak patrzy na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami, czułam motylki w brzuchu, dzięki Justin'owi wiem co to jest nie odwzajemniona miłość, wiem jak to jest kochać kogoś raniąc się przy tym, przeprosiłam Justin'a i poszłam do łazienki gdzie ubrałam się we wcześniej wybrane ciuchy, wychodząc zobaczyłam Justin'a grzebiącego w mojej szafce na bieliznę.-Justin.-Fuknęłam i podeszłam do niego zamykając szafkę.
-Nie bądź taka sztywna.-Uśmiechnął się łobuzersko i usiadł na łóżku.
-O czym chciałeś porozmawiać.
-O tobie.
-O mnie? .-Spytałam krzyżując ręce na piersi.
-Jesteś dziwna.-Zaczął Juss, spojrzał mi się w oczy po czym kontynuował.-Zawsze ludzie których zabijałem prosili mnie abym tego nie robił grozili lub płakali, ale ty nie w twoich oczach narastała ulga, i nie wiem dlaczego ale nie daje mi to spokoju muszę wiedzieć dlaczego do cholery nie bałaś się.
-A czego tu się bać?, każdy kiedyś umiera czy ze starości lub choroby wypadku albo przez takiego psychopatę jak ty.-Wyjaśniłam, Justin zaśmiał się na słowo psychopata.
-Nie jestem psychopatą!.-Justin poklepał miejsce obok siebie abym usiadła.
-Ok, już się dowiedziałeś ode mnie tego co chciałeś teraz moja kolej.-Usiadłam po turecku i przygryzłam policzek od środka.
-Jeśli chcesz wiedzieć jaki jestem w łóżku mogę ci pokazać.-Przewróciłam teatralnie oczami na słowa Justin'a.-Dobra co chcesz wiedzieć?.
-Wyjaśnij mi, z tego co słyszałam jesteś dilerem?, i zapewne pełno osób wie kim jesteś więc dlaczego chciałeś mnie zabić?.-Spytałam, Justin za myślił się po paru minutach wrócił.
-Ech, tak jestem dilerem, w prawdzie najlepszym w tym kraju, widzisz policja wie czym się zajmuje ale nie mają na mnie nic bo jestem zbyt dobry dla tych idiotów, i szukają byle czego aby mnie udupić, znam cie od paru tygodni oprócz tego że ćpasz ze mną i chodzisz z Zaynem nie wiem o tobie nic, to dla mnie było oczywiste aby nie ryzykować z tym że możesz pójść na psy i sprzedać mnie.-Wytłumaczył, oprócz tego że ćpasz ze mną, te słowa były niczym noże wbijające mi się w pierś, moja mama zajmowała się osobami z uzależnieniami pamiętam jak kiedyś opowiadała mi o 15-latku dla którego zajaranie wciągnięcie albo danie w żyłę było codziennością chłopak po tygodniu terapii popełnił samobójstwo, te świństwo które uważam że mi pomaga tak naprawdę niszczy.
-A więc jestem Alison Ann Swift ale wolę Amy, mam 16 lat, widzisz wiesz już jak się nazywam i ile mam lat.-Uśmiechnęłam się Justin przygryzł wargę i wstał.
-I zapewne jesteś dziewicą.-Zaśmiał się Juss.
-To cie akurat nie powinno interesować!.
-Nie przejmuj się, nie jedna już narzekała na Zayn'a.
-Dupek.
-Nie raz tak mnie nazywały.-Odparł Justin na co przewróciłam oczami, Justin przybliżył się tak że nasze usta dzielił centymetr, Wiesz lubię takie, szkoda że muszę cie zabić bo z chęcią dalej próbował bym zaciągnąć cie do łóżka, wcześniejsze słowa Justin'a pojawiły się w mojej głowie, wstałam z łóżka.
-Justin nawet nie próbuj.-Ostrzegłam stając po drugiej stronie łóżka.
-Wiem że ci się podobam.-Uśmiechnął się Justin, wstając z łóżka i podchodząc do mnie.
-Jeśli myślisz że prześpię się z tobą to się grubo mylisz.-Powiedziałam, Justin uniósł brew i przygryzł wargę.
-Co.
-Dobrze słyszałeś, co nie pamiętasz przypomnę ci ''Wiesz lubię takie, szkoda że muszę cie zabić bo z chęcią dalej próbował bym zaciągnąć cie do łóżka.
-Amy nie.-Zaczął Justin.-Chciałem cie zdenerwować lubię cie naprawdę cie lubię.-Moje serce zaczęło bić jak szalone, lubię cię naprawdę cię lubię.
-Jestem z Zayn'em.-Przypomniałam bardziej sobie niż jemu.
-Kurwa Amy, przestań to w kółko powtarzać, i tak zerwiesz z Zayn'em.
Zatkało mnie Justin nie krzyczał na mnie jeszcze, co go ugryzło?, nie powiem że nie mam zamiaru zerwać z Zayn'em, nie chcę być z kimś kogo nie kocham i chyba nigdy nie zacznę, moje serce jest zajęte przez psychopatę.
-Skąd wiesz że z nim zerwę?.
-Nie wiem, na przykład dlatego że go nie kochasz.
-Skąd to wiesz.-Spytałam, Justin podszedł i złączył nasze usta.
Jest 8 rozdział:) mam nadzieje że wam się podoba.
Ask Amy http://ask.fm/Amy1616
I Twitter @ewa111909
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz