niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 11.

Amy pov.

Serce biło mi jak szalone, czułam się dziwnie, nie wiedziałam nawet jak to opisać, szczęście i zaskoczenie, przerażało mnie to jak mocno go kocham, chciałam powiedzieć tak i nie, bałam się że stracę go, a tego bym nie przeżyła, jeśli to było tylko zauroczenie chciałabym aby ono zniknęło, te wszystkie głupie obawy, nienawidzę tego uczucia a zarazem kocham, boję się tego że może żartować, stop znów tysiące myśli na raz, na szczęście mój telefon zadzwonił i nie musiałam odpowiadać, wyjęłam go z małej torebeczki która leżała na moich kolanach, numer nieznany.


-Tak?.-Powiedziałam zaraz po odebraniu telefonu.

-Cześć dziwko.-Usłyszałam kobiecy głos, znałam go.

-Czego znowu chcesz.-Spytałam, widząc jak Justin patrzy się na mnie.

-A nic tak sprawdzam czy nie zapomniałaś mnie, wiesz szmato mój chłopak zapomniał o tobie a ja nie mogę zapomnieć o takiej kurwie jak ty.-Powiedziała Jasmin'e, Jasmin'e dziewczyna Shadow, pięknie nie da o sobie zapomnieć.

-A tak w ogóle skąd masz mój numer?.-Zapytałam, dziewczyna zaśmiała się i rozłączyła, chciało mi się płakać, czemu akurat teraz zadzwoniła?, gdy moje życie trochę się polepszyło.

Po prawie godzinie jazdy dojechaliśmy na miejsce, Paulo zaparkował na parkingu, nim się obejrzałam Justin stał z otwartymi drzwiami na zewnątrz uśmiechnęłam się i wyszłam z samochodu, Justin wyjął paczkę papierosów wziął jednego i odpalił czarną zapalniczką.

-Nie odpowiedziałaś na wcześniejsze pytanie.-Powiedział Justin po czym przyłożył papierosa do ust i zaciągnął się.

-A jakie było.-Drażniłam się, podchodząc do niego wyrywając mu z rąk papierosa, przyłożyłam go do ust i tak samo jak Justin wcześniej zaciągnęłam się, lekko szczypało mnie w gardle ale gdy wypuściłam dym poczułam spokój, zaciągnęłam się jeszcze raz i oddałam mu papierosa, spojrzałam się na niego wyglądał jakby patrzył na kosmitę.

-Mówiłaś że nie palisz.-Zaśmiał się Justin wyrzucając papierosa na ziemie.

-Bo nie pale.-Przybliżyłam się i pocałowałam go, Justin odwzajemnił pocałunek po chwili usłyszeliśmy gwizdanie obejrzałam się za siebie i zobaczyłam gwizdzączego Lee.

-Może powiem jak pedał, ale co tam ładnie razem wyglądacie.-Lee podszedł i klepnął Justin'a w ramie.

-Masz racje powiedziałeś jak pedał.-Parsknął śmiechem Justin.

                                                                                                                                                                       A więc kochani taki króciutki:( nie mam neta na razie rozdziały będą co 2 tygodnie niestety:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz