czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 13.

Amy miała nadzieje że to nie jest piękny sen, miała wątpliwości co do uczuć Justina bała się że nie są szczere, choć Justin na każdym kroku udowadniał jej swoje uczucia, choć Amy miała szlaban widywała się z Justinem codziennie bała się że Juss kiedyś ją zostawi, dziś zaczynała pierwszy dzień w nowej szkole, każdy już wiedział że należy ona do Justina, Justin dobrze o to się postarał przez ostatni spędzony wspólnie czas, Justin po raz pierwszy od 5 lat miał dla kogo żyć, był chory z miłości do Amy.

Amy pov.

Stresowałam się totalnie bałam się że znów będę gnębiona w szkole, znalazłam przydzielona mi szafkę wpisałam kod i wsadziłam wszystkie książki prócz Biologii, którą teraz miałam, zamknęłam szafkę i zaczęłam szukać sali 221, po chwili nie chcąco wpadłam na jakiegoś chłopaka, chłopak miał  brązową karnację pełne usta prawie że czarne duże oczy miał chyba z dwa metry, wystraszyłam się go.
-Przepraszam nie zauważyłam cie.-Przeprosiłam, i miałam zamiar odejść ale chłopak mnie zatrzymał.

Justin pov.

Czekałem na Amy przed szkołą za pięć minut kończy lekcje byłem ciekaw, jak minął jej pierwszy dzień w szkole, chciałem ją dziś zabrać do mojego nowego domu, Paul wpadł na pomysł byśmy kupili wspólny dom, robiłibyśmy interesy dużo łatwiej bez rodziców nad głową, wyszedłem z samochodu i oparłem  się o niego paląc papierosa, po chwili zadzwonił dzwonek i uczniowie zaczęli wychodzić w towarzystwie znajomych nigdzie nie widziałem Amy, po chwili zauważyłem ją nie była sama, śmiała się z jakimś czarnuchem u boku, po chwili zobaczyła mnie i pożegnała się z swoim kolegą podchodząc do mnie.
-Kto to był?.-Spytałem czując ukłucie zazdrości.
-Kolega z klasy.-Odpowiedziała całując mnie w policzek.-Coś się stało?.-Spytała widząc na mojej twarzy niezadowolenie.
-Jedźmy z tad.-Powiedziałem wsiadając do samochodu.

Amy pov.

Nie wiedziałam o co chodzi Justin'owi, zachowywał się dziwnie , gdy pytałam się o co chodzi zlewał mnie, nie mogłam wytrzymać w niepewności czy nie zrobiłam czegoś źle.
-Justin powiedz mi co się stało  zrobiłam coś źle?.-Spytałam, Justin dalej się nie odzywał.
-Kochanie powiedz mi co się stało proszę.-Poprosiłam czekając aż w końcu coś powie.
-Nie chcę byś spotykała się z tym kolesiem.-Wydusił w końcu Justin, parsknęłam śmiechem.
-Nie wierze Justin'ie Bieber'ze czy ty jesteś zazdrosny?.-Zapytałam uśmiechając się od ucha do ucha.
-Ja? zazdrosny, ja nigdy nie jestem zazdrosny.-Powiedział z udawaną pewnością Juss.
-Ach no tak czyli nie masz nic przeciwko ze będe zadawać się z tamtym kolesiem?.-Spytałam ledwo powstrzymując wybuchnięcie śmiechem.
-Tego nie powiedziałem.-Odparł Justin zatrzymując się przed jakimś domem, zaśmiałam się, Justin wyjął kluczyki ze stacyjki i wysiadł z auta otwierając drzwi po mojej stronie abym wysiadła i tak zrobiłam, staliśmy przed domem, na kompletnym pustkowiu, oprucz domu z garażem i dalszej ulicy nie było tu nic.
-Gdzie my jesteśmy?.-Spytałam rozglądając się.
-Jesteśmy 10 kilo metrów w naszym nowym domu Paul chciał abyśmy mieli wspólny dom abyśmy mieli swój własny kąt do narad i interesów, chłopaków na razie nie ma więc mamy cały dom dla siebie.-Odpowiedział z zadowoleniem w głosie, podeszłam do niego i pocałowałam go, może to już czas abym z nim to zrobiła?, dziewicą już nie jestem, a Justin nie nakłaniał mnie do niczego, to chyba świadczy o tym że nie zależy mu tylko na seksie, tylko na mnie jedna ręka Justin'a powędrowała na moj pośladek a druga błakała się pod moją koszulką, rękoma oplotłam jego szyje,  Justin wziął mnie na ręce i weszliśmy do domu nie odrywając od siebie ust, Justin połozył mnie na skórzanej kanapie.
                                                                                 Witajcie kochani wiem że naprawdę długo nie dodawałam żadnych postów ale zrobiłam taką długą przerwę i obiecuje teraz pisać więcej, czytasz=komentujesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz